Tak się wkur…zyłam, że głowa mała. Jadę sobie spokojnie tramwajkiem, wspominam miłe chwile, patrzę z błogim uśmieszkiem przez szybę i nagle w moją błogość wkradł się z lekka schrypnięty głos studenta (o czym dowiedziałam się z dalszego ciągu rozmowy):
– Wiesz, co powiedział Dominik? On kur…woli grubsze babki!
– Co ty? (chichot drugiego studenta).
– Słyszałem, że one są jak motorynki, dobrze się jeździ, ale wstyd się pokazać. (chichot obu “panów studentów”).
No i nie zdzierżyłam. Puściłam oczko do jednego z nich, a gówniarz był tak pewien siebie, że się obliznął! Jechałam z randki, więc wyglądałam i owszem, ale przecież nie na równą mu wiekiem! Poza tym według niego byłam motorynką. Więc wstałam i zaszczebiotałam, że nie bardzo się orientuję w tym studenckim osiedlu, a potrzebuje znaleźć bibliotekę. Oczywiście obaj wysiadali na tym samym przystanku i obaj ochoczo się ofiarowali, że mi wszystko pokażą. Tak jakby smarkacze mieli co pokazać! Wysiedliśmy razem i dopiero wtedy im powiedziałam, co myślę:
– Słuchaj świerszczyku – powiedziałam temu, co się oblizywał, a wcześniej opowiadał dowcip – Dla ciebie to i hulajnoga za duży honor, bo jeszcze masz mleko pod nosem. I zapamiętaj sobie, że kobieta puszysta to mercedes i gabarytem i jakością i urodą.
Odwróciłam się i poszłam z powrotem na przystanek,a on był taki zaskoczony, że nawet się nie odezwał. Ten drugi siedział na krawężniku i się śmiał. Dopiero w tramwaju ochłonęłam i się zastanowiłam. Mogli mi nagadać ile wlezie, a i do rękoczynów mogło dojść. Dlaczego ja zawsze najpierw robię a później myślę? Ale miałam rację i już!
Tagi: humor