Kiedy zbliża się czas Walentynek, warto jest rozważyć termin miłość, którego znaczenie przybierało w sposób zróżnicowany na przestrzeni dziejów.
W okresie średniowiecza
W literackich tekstach z XIV i XV wieku, pod słowem miłość często skrywał się termin „ulitowanie się nad drugim człwoiekiem lub też po prostu miłosierdzie”. Słowa te niby są niby równolegle, jednoznaczne, ale tak naprawdę ich znaczenie mentalne jest diametralnie inne. Wyraz ten, zapożyczony jest od prasłowiańskiego słowa milosn, którego sens tak naprawdę odnosi się do szeroko pojętej litości nad drugim człowiekiem, nie zaś nad stanem prawdziwego uwielbienia do kogoś. Często też słowo miłość oznacza miły….rzadko jednak w świecie wieków średnich jest to przymiotnik o znaczeniu umiłowany, ktoś wyjątkowy itd.
W Koziej Woli
Przed wiekami mieszkał we wsi Kozia Wola pewien młynarz, który na co dzień oprócz tego, że mełł w młynie ziarno na mąkę parał się on tez poezją. Zatrudnił on u siebie pannę Jadwisię, której zadanie polegało na wiązaniu napełnionych mąką worków. Jadwisia miała korpulentną posturę, czyli taką jaką uwielbiał koziowolski młynarz. On to w swoich wierszach pisanych wręcz jako peany na cześć Jadwisi, często używał słowa miła…..w jego mniemaniu jako kochana.
Ma Jadwiga często dryga
pracując przy worze
ona miła, bardzo miła
o Mój miły Boże……
pulchne nogi, brzuch tłuściutki
a ja przy niej za malutki
więc tak wielbiąc miłe ciało
sięgam ja do wódki…..
Miłość agape
Rozważając słowo miłość, trzeba odnieść się do miłości jaka kultywowana była przez pierwszych chrześcijan i jest ona szeroko opisywana w Piśmie Świętym. Jest to jak widzimy szczególny rodzaj bezwarunkowej miłości, początkowo człowieka do wielkiego Stwórcy, a potem jest to rodzaj szczególnego uczucia do drugiego człowieka. W wiekach średnich małżonkowie w swoim środowisku utrzymywali dystans uczuciowy wobec siebie. Wszelkie zatem namiętności między nimi, były raczej tematem kpin i ogólnego pośmiewiska. Jednakże miłość jako wzniosłe uczucie wyidealizowane było w słowie pisanym. Nieraz o niej pisząc dramaty epickie lub przedstawiając ją w lirykach, przekoloryzowano jej prawdziwy obraz, do jakiego wielu przedstawicieli klasy dworskiej przywykło. Miłość dworska, ujmowana w poezji z tamtego okresu, to oczywiście miłość idealna, która była podstawowym tematem pisarzy i trubadurów. W Końskich przed laty mieszkała w swoim pięknym dworze rodzina Tarnowskich. Była do bardzo zacna familia, która włożyła spore zasługi w szerzenie patriotyzmu opartego na miłości do rodzimej literatury. Działo się to podczas tak zwanych wieczorków poetyckich, na które zapraszane były okoliczne dzieci nawet z biedniejszych rodzin, jak też i osoby dorosłe z ościennych majątków. Do państwa Tarnowskich często zatem przyjeżdżała panna Zuzia Gałkówna, która słuchając wierszy polskich wieszczów, objadała się kandyzowanymi bakalijkami i słodkimi gniazdkami z kruchego ciasta. Pewnego razu, podczas recytowania wspomnianej poezji podszedł do Zuzi pewien człowiek i powiedział jej także wierszem….po co słuchasz tej poezji moja mościa panno zjedz dwa pączki, trzy serniczki…moja ty Zuzanno….
Ewa Michałowska- Walkiewicz