Wywiad z Anną Grochowską, pierwszą polską Miss Plus Size (2012)
Dorota Zgutka: Kim jest pierwsza polska Miss Plus Size?
Anna Grochowska: Zawodowo pielęgniarka w hospicjum stacjonarnym, obecnie w przededniu obrony pracy magisterskiej, jeszcze panna – ale kto wie, może już niedługo ten stan zmienię. Pochodzę ze wsi Bożanów w dolnośląskim, mam piątkę młodszego rodzeństwa. Od dziecka jestem osobą o rubensowskich kształtach – po prostu lubię jeść i nie jest to wynikiem łagodzenia stresów. W szczytach smakoszenia ważyłam ponad sto sześćdziesiąt kilogramów, jednakże nigdy nie uważałam siebie za gorszą, brzydszą czy mniej wartą z tego powodu. Zawsze potrafiłam znaleźć atuty takiego stanu rzeczy – chociażby wiecznie dobry humor i pogodność z dokarmienia. W czerwcu samodzielnie podjęłam decyzję o poddaniu się operacjirękawowej resekcji żołądka, która miała za zadanie pomóc mi bez katowania skutecznie zrzucić około sześćdziesięciu kilogramów. Decyzję taką podjęłam z ciekawości i chyba ciut z wygody. Jako pielęgniarka doskonale wiedziałam, że efekty będą – jednak nie o szczupłą sylwetkę tutaj chodziło, tylko o opanowanie już szalejącego ciśnienia tętniczego… no i drogie panie, nie ma co ukrywać, my kobiety Plus Size szczególnie miewamy dość poważne problemy z płodnością z powodu tych słodkich fałdeczek. Na dzień dzisiejszy, po ośmu miesiącach, jestem lżejsza o czterdzieści dwa kilogramy. Do celu pozostało jeszcze kilka kilo – waga w granicach stu dziesięciu kilogramów jest moim celem. Jestem szczęśliwą, wszystko jedzącą, wódkę pijąca – i co najlepsze: ciągle powoli chudnącą kobietą XXXL. Uwielbiam podkreślać swoje krągłości i udowadniać, że kobiecość polega na pewności siebie – samodecyzyjności o swojej otyłości i dbaniu o siebie jako kobieta. Szpilki, gorsety, sukienki – to najlepsi przyjaciele każdej kobiety, a moi – w szczególności.
DZ: Jak to się stało, że wystartowała pani w konkursie?
AG: O konkursie dowiedziałam się z kobietapuszysta.pl, śledziłam nowości, artykuły – spodobała mi się idea konkursu, tym bardziej że była to jedna z pierwszych takich inicjatyw w Polsce! Opowiedziałam rodzeństwu, przyjaciołom że jest taki konkurs – moja przyjaciółka niemalże zmusiła mnie do napisania i wysłania zgłoszenia. I udało się! Czemu szczerze się jeszcze nadal ogromnie dziwię! Zgłoszenie wysłałam mailowo jakoś latem, na długie miesiące dosłownie zapomniałam, że startuję w takim – jak się później okaże – ważnym dla mnie konkursie!
DZ: Czy spodziewała się Pani wygranej?
AG: Absolutnie nie! Jak dziś pamiętam, że w dniu ogłoszenia wyników byłam w pracy, była to godzina około 18.00, kończyłam dyżur, zdawałam raport – nagle rozdzwoniły się telefony do mnie! Odebrałam, w słuchawce usłyszałam dosłownie zaryczany głos przyjaciółki, coś bełkotała! Nie mogłam jej uspokoić, powiedziałam że oddzwonię jak skończę pracę… jednak tylko co się rozłączyłam, dzwoni siostra jedna, druga, koleżanka i każdy niemal z żądaniem w głosie: wejdź na facebook’a… no to loguję się szybko z telefonu – i na początku nie byłam świadoma co się stało – widziałam swoje zdjęcie … nie doczytałam dokładnie o co chodzi, po chwili doszło do mnie:pierwszą polską Miss Plus Size 2012 została Anna Grochowska. Zaczęłam płakać – proszę sobie wyobrazić miny koleżanek z pracy, które patrzą na mnie zapłakaną i nie wiedzą co się stało – pokazuję im telefon – dalej, przyznam szczerze, nie pamiętam! Krzyczały, skakały, płakały ze mną! Śmiech przez łzy! I tylko ta moja myśl: Matko Boska co teraz! Ja tak niechcący!
DZ: Jednym słowem – radość, i to zbiorowa?
AG: Rodzina oszalała, znajomi również! Pierwsze tygodnie spędziłam na odpisywaniu SMS, odbieraniu telefonów, dziękowaniu za gratulacje, opowiadaniu jak się czuję, co myślę i jak się obawiam tego co dalej… Było i jest głośno! Nadal spotykam się z przychylnymi opiniami, komentarzami. Chyba nawet chciałabym wrócić to tej chwili, kiedy nie byłam tak rozsławiona…
DZ: Jak pani ocenia siebie samą po konkursie?
AG: Jestem bardziej otwarta w dyskusjach o otyłości! Walczę! Niestety, muszę przyznać, że znaleźli się ludzie, którzy taką wygraną uznali za swojego rodzaju promocję otyłości – co jest według mnie absolutną bzdurą! Po tych kilku tygodniach chaosu wokół mnie, rozgorzałej dyskusji – mniej lub bardziej przychylnej – powróciłam do codzienności: pracy, nauki, prowadzenia domu. Cieszę się wiosną, planuję wakacje i oglądam ulubiony serial w TV.
DZ: Która z kandydatek była pani faworytką i dlaczego?
AG: Przyznam, że jak tak przeglądałam profile, to wyróżniało się wiele dziewczyn! Jednak ujęła mnie uroda Pauliny Zaworowskiej, Darii Grobelnej, Asi Semik, Moniki Drąg – mogłabym wymieniać długo, długo – każda z tych kobiet ma to coś, co osobiście uważam za cenne! Chochlika w oku i pewność siebie!
DZ: Czy kiedykolwiek napotkała pani na dyskryminację rozmiarową?
AG: Oczywiście! W sklepach jest ona na porządku dziennym – nie kupię nic na siebie w rozmiarze 54/56, bo taki rozmiar nie istnieje u wielu producentów. Dyskryminacja rozmiarowa dotknęła mnie nawet w miejscu publicznym – komentarze ładna, ale za gruba lub no i z czego się cieszy, jak wygląda jak słoń są na porządku dziennym. Ale ja jako dość pyskata osóbka nie przechodzę obojętnie wobec takich opinii. Lubię szokować – pozytywnie szokować! Pełną piersią do przodu, pewnym krokiem aby przed siebie… do przodu! Mam wiele znajomych przyjaciółek, koleżanek plus size – dziwnie to zabrzmi, ale walczę o nie! Staram się samą sobą i swoim podejściem zachęcać je do aktywniejszego życia, do wyjścia z domu, walki z depresją, uczuciem beznadziejności! Udowadniam im, że to jak się czują i jak są postrzegane przez innych, zależy tylko do nich samych! I ich samoakceptacji.
DZ: Jak pani definiuje Plus Size?
AG: Kobieta o okrąglejszych kształtach, tych mniejszych i tych sporych – świadoma swojej niedoskonałości, jednak w niej urocza i dojrzała. Kobieta silna, ambitna, twarda – ale z wielkim, kochającym sercem! Odważna, szokująca, mająca cel w życiu! Zadbana, akceptująca to, czego nie może zmienić lub z czym walka jest nieskuteczna. Kochająca samą siebie – i przede wszystkim potrafiąca modyfikować swoje zasady, podejście, a także myślenie – w zależności od roli w jaką wkracza wraz z kolejnymi etapami życia: córka, dziewczyna, żona, matka, babka…
DZ: Przesłanie do czytelniczek kobietapuszysta.pl
AG: Drogie panie! Niech każda z was sama decyduje o sobie, swoim życiu, wyglądzie, samopoczuciu! Nie dajcie się zdominować powszechnym trendom, że coś jest ładne, zdrowe a coś nie! Kto zabroni lub odmówi pięknej, grubej kobiecie być sprawną fizycznie, zdrową, szczęśliwą i spełnioną życiowo? Nie odmawiajcie sobie – tak jak jedzenia, słodyczy – pięknej bielizny, wysokich szpilek, cudownych kolorowych sukienek! Nie dajcie się udręczać! Każda z was jest piękna, trzeba tylko to piękno w sobie znaleźć! Do dzieła moje drogie! Dbajmy o nasze krągłości, o nasze wielkie serce i wielkie okrągłe tyłeczki! Kuśmy!
Tagi: Miss Plus Size