Woda mineralna, to nic innego jak naturalna woda zawierająca co najmniej 1000 mg/dm³ rozpuszczonych w sobie składników stałych. Tymi składnikami są oczywiście jony różnych pierwiastków. Oprócz jonów, woda mineralna może zawierać rozpuszczone gazy pochodzenia naturalnego w tym dwutlenek węgla, siarkowodór itp. Najczęściej wodą mineralną jest tak zwana woda wgłębna, która sole mineralne pozyskała z rozpuszczania minerałów i skał. Wodę mineralną uwielbiają pić kuracjusze, w różnych kurortach i sanatoriach świata.
Panna Mańka z Suchedniowa
Mańka Rodzynek z Suchedniowa, małego miasteczka województwa świętokrzyskiego pojechała na kurację do Polanicy- Zdroju. W tamtejszej pijalni delektowała się ona codziennie wodą mineralną o nazwie Staropolanka. Rude włosy lśniące w blasku słońca, rozochociły pewnego pana Irka, który namiętnie zaczął uwodzić Mańkę. Dziewucha tak nabrała ochoty na amory z panem Irkiem, że z uciechy postanowiła pewnego razu wypić podwójną ilość Staropolanki. Popijającą wspomnianą wodę Mańkę, zobaczył Irek przechadzający się po parku. Gdy tylko popatrzył na dziewuchę z Suchedniowa, zaraz doszło do bliższych amorów….i Staropolanka dała o sobie znać. Przytulający Mańkę Irek spowodował, że panna miała pełne majtki sanatoryjnej przygody, która jej się przytrafiła po napiciu się uzdrowiskowej wody. Od tej pory wszyscy kuracjusze Polanicy- Zdrój wiedzieli, że woda mineralna tego uzdrowiska działa przeczyszczająco. Zatem do tego miejsca, zaczęły ściągać panie o grubszej figurze myśląc, że to dobrze wpłynie na ich proces odchudzania.
Gruba Jolka z Góry Kalwarii
W Kalwaryjskiej Górze, mieszkała pewna Jolka z pochodzenia Tatarka. Miała ona grube przysadziste nogi, atletyczne ramiona i ręce, no i oczywiście tyłek dosyć spory jak na kobietę niskiego wzrostu. Pojechała ona do uzdrowiska w Iwoniczu- Zdroju. Tam raczyła się ona codziennie wodą mineralną Henryk. Pewnego razu postanowiła się usportowić wspomniana Jolka i sukcesywnie po śniadaniu sanatoryjnym urządzała sobie biegi do pobliskiego ogrodu francuskiego. Robiła to ona tak skutecznie, że w ciągu całego pobytu w Iwoniczu jako kuracjuszka, straciła około pięciu kilogramów. Oczywiście nie odpuszczała ona przy tym popijać wody mineralnej o nazwie Henryk. Gdy tak wyszczuplona powróciła do rodzinnego miasteczka, wszyscy się zaczęli pytać…co robiła, że tak schudła….A ona na to, nic innego tylko ruszanie no i Henryk….Okoliczni mieszkańcy Jolcynego domu uważali, że to chyba miłość do Henryka i regularny z nim sex, doprowadziły do pozytywnego wyglądu kobiety.
Stara Paulina
Niedaleko Jeziora Brodzkiego mieszkała niejaka Paulina Teodora Majdaniec. Miała ona około 45 lat, ale wyglądała bardzo staro, tak że wszyscy dawali jej około lat 70 życia. Nie wiedziała kobieta co zatem robić, aby upiększyć swój wygląd. Postanowiła zatem kobieta pojechać do uzdrowiska w Polańczyku. Gdy szła raz na spacer, wywaliło się kobiecisko tak, że kilku młodych mężczyzn musiało ją podnosić z ziemi na deptaku. A że Paulina miała dryg do układania poezji, tak oto napisała….gdy żem tak leżała, jagem wywalona, zleciały się do mnie chłopy, jak do męża żona….Piłam wodę z minerały, co tam że mój wygląd stary…..chłopów koło mnie jest wiela….może dojdzie do wesela….Gdy wróciła nadobna Paulina do domu, opowieściom jej nie było końca, jak to do niej kilku młodzieńców się zbiegło….tylko ona oczywiście musiała zataić, że zbiegło się bo się ona przewróciła.
Ewa Michałowska- Walkiewicz