Jeszcze nie tak dawno nie wiedziałam, że kobieta Plus Sizerówna się wywoływanie agresji i jawny atak, prawie że z widłami na tkankę tłuszczową… plus obelgi. Czy ja głupia byłam czy ślepa? Bo któregoś dnia osobiście się o tym przekonałam.
Niestety – w dość smutnych okolicznościach, albowiem zmarł pewien człowiek, na pogrzeb którego musiałam iść z powodu dość złożonych relacji rodzinnych. Nie znałam zmarłego, widziałam go tylko raz za żywota, nawet nie rozmawialiśmy czyli w ogóle nic o sobie nie wiedzieliśmy. Nie znałam też osobiście jego rodziny, jedynie z opowieści.
Za to Teściowa potajemnie wyrabiała mi od jakiegoś czasu markę. Wiedziałam, że mnie nie znosi, że będzie uprawiała piractwo na moim garbie i nigdy nic dobrego nie powie. Zdawałam sobie sprawę z tego, że uściele mi dywanik z uprzedzeń i stereotypów, a szczerze mówiąc: byłam przygotowana na pewne zagrywki i metody podjazdowe. Nie chciałam iść na pogrzeb z powodów takowych, że człek ten był mi zupełnie obcy, a i przeczuwałam, że może dojść do jatki (ale rozsądek i jakie takie społeczne zasady nie dopuszczały takiej możliwości).
Ledwie wysiadłam z samochodu – oczy zebranych zwróciły się w mym kierunku, aż żem się speszyła. Nie miałam jeszcze wiechcia, by się nim nakryć… a oczy te paraliżowały każdy mój ruch. Stanęłam w ciemnym kącie kaplicy, ale i tak moja osoba wzbudzała takie samo zainteresowanie jak szczątki zmarłego. Dobrze, że ksiądz skoncentrował się na swojej robocie, bo może by mnie przez pomyłkę pogrzebał?…
Wróciłam do domu z nadzieją, że nie dotrą do mnie szepty. Fakt, one mnie ominęły – ale zamiast nich dopadły mnie gromy. Teściowa odpowiednio przekazała mi opinie ludzi na temat mojego wyglądu, że nie pasuję do jej pięknego i utalentowanego syna, że przyszłam z cyckami na wierzchu, że wszystko mi się trzęsło, że łażę jak czołg, a tak w ogóle to nie było osoby, która – zdumiona i oburzona moim widokiem – nie zapytała: “Kim jest ta gruba dziewczyna?!”
[DZ]