Jestem wielką fanką torebek. Mam ich mnóstwo, często powiększam kolekcję. Można to nazwać szaleństwem, ale ja prędzej zrezygnuję ze stylowej bluzeczki, czy pięknych szpilek, niż z nowej torby. Coraz częściej jednak zastanawiam się nad zakupem plecaka.
Byłaby to dla mnie absolutna nowość i ogromna odmiana. Nie mam pojęcia, czy czułabym się dobrze, rzucając się na tak głęboką wodę, bo dla mnie torebka damska zamieniona na plecak to duży krok naprzód w walce z moim torebkoholizmem 😉
Ostatnio spodobało mi się bieganie, głównie to dla sportu, bo bieganie z przymusu do tramwaju, czy autobusu zupełnie mi się nie podoba. Z bieganiem jest tak, że o ile człowiek ma zamiar wypuścić się trochę dalej, niż kilka rundek wokół domu, czy osiedla, to przydałoby się zabrać ze sobą coś do picia, jakąś muzykę, telefon, czy inne drobiazgi, gdzieś przecież też trzeba schować klucze, czy pieniądze na bilet autobusowy, czy tramwajowy, gdyby zmęczenie zbyt wielką ilością ruchu spowodowało niechęć wracania do domu tą samą metodą, którą go opuściliśmy. Wtedy plecak miejski jest idealny. Ja przecież torebki ze sobą nie zabieram (o dziwo!), kiedy idę biegać i upycham te wszystkie potrzebne rzeczy w kieszeniach, co poskutkowało zepsuciem się mojego odtwarzacza muzyki, który wyślizgnął się z kieszeni i pękł.
Często też zdarza mi się wyjść po zakupy, a jako że jestem kobietą, zawsze kupię więcej niż zakładałam, nawet jeśli uprzednio przygotuję listę i obiecam sobie, że nie wezmę niczego poza tym, co na niej umieściłam. Zawsze tworzy się niepotrzebny kłopot, bo obie ręce mam zajęte torbami zakupowymi, dźwigam je jak wół i zawsze, ale to zawsze w takim momencie musi zadzwonić telefon i zanim odłożę bezpiecznie zakupy, zanim wygrzebię telefon z torebki… osoba po drugiej stronie słuchawki już zdąży się rozłączyć. Muszę pomyśleć nad plecakiem, żeby to plecy nosiły zakupy, ręce muszą być wolne.
Plecak miejski poza wygodą użytkowania, jest też niesamowicie funkcjonalny. W torebce szukam czegoś czasem 10 minut i czuję jak pulsuje mi nerwowo żyła na czole, a w plecaku miałabym wszystko na swoim miejscu. Poza tym czasem zabieram gdzieś ze sobą laptopa i wtedy noszę dwie torby- jedna normalna, druga na laptopa. Bez sensu, dlatego bardzo podoba mi się przegroda na laptop właśnie, która teraz jest w wielu plecakach. Poza tym kieszonka na telefon, nawet otwór, przez który można przełożyć kabel od słuchawek, więc i kieszeń na odtwarzacz się znajdzie.
Przeglądałam przeróżne modele, niektóre są świetne. Wzory, kolory też niczego sobie. Zresztą wykonywane są w tak wielu stylach, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja mam już kilka na oku. Zaczynając pisać, miałam wiele wątpliwości co do zakupu plecaka, im bliżej jestem końca, tym wyraźniej widzę, że chyba już się do niego przekonałam. Martwię się tylko o jedno- żeby jeden plecak nie zamienił się w dwa, a dwa w cztery, aż w końcu zapłonę do nich tak gorącym uczuciem, że będę musiała wynająć osobne mieszkanie, żeby pomieścić gdzieś wszystkie moje torebki i plecaki.
Tagi: plecak miejski, plecaki