~~ 1 ~~
Mogę być człowiekiem sukcesu?
O kim tak powiemy? “To jest człowiek sukcesu.”
- O polityku, który obejmuje ważny urząd w państwie i pełni go przede wszystkim odpowiedzialnie.
- O sportowcu, który ciężkimi treningami pnie się na szczyt i zdobywa mistrzowskie tytuły.
- O lekarzu, który ratuje życie i stawia na nogi ciężko i obłożnie chorych.
- O kompozytorze, śpiewaku, tancerzu, pisarzu, plastyku, których dzieła są podziwiane i cenione na całym świecie oraz, na których koncerty przychodzą tłumy.
- O modelce, która króluje na wybiegach i okładkach pism…
… i o wielu, wielu jeszcze osobach, na których wymienienie zabrakłoby tu miejsca. Co łączy je wszystkie, po za tym, że cieszą się powszechnym podziwem, uznaniem jak i szacunkiem? Przeważnie także nie mają kłopotów materialnych. Można tak długo się zastanawiać i szukać tego jedynego klucza, którym jest rozwiązaniem. Łączy je przede wszystkim:
- Pasja, zaangażowanie i zainteresowanie się konkretną dziedziną.
- Odrobina talentu, która została zauważona i w odpowiednim kierunku pokierowana. Ona pozwala na osiągnięcia w tej właśnie, konkretnej dziedzinie.
- Nie można zapomnieć o pracy. Dużo, dużo, dużo pracy! Bez niej talent nie ma szans tak naprawdę się rozwinąć.
- Wytrwałość, dążenie do celu, nawet gdy coś idzie nie po naszej myśli.
- Wiara, że będzie lepiej.
- Gotowość do wyrzeczeń, do zrezygnowania z tego, co może stanąć na naszej drodze do sukcesu.
- Umiejętność współpracy z ludźmi, którzy mają podobny cel.
- Otwarcie na nowe wyzwania, na pewne ryzyko, które za sobą niesie.
… I znów wymieniać można w nieskończoność. Podziwiamy tak bardzo ludzi sukcesu, ale też często niezdrowo im zazdrościmy. Mówimy sobie: “Takim to dobrze, chciałabym/ chciałbym żyć tak jak on czy ona.” No to w takim razie chciałabym Wam zadać jedno proste pytanie. Skoro chciałbyś/ chciałabyś, to co stoi na przeszkodzie żebyś był człowiekiem sukcesu? Nie wiesz w jakiej dziedzinie? To może dam taką małą podpowiedź na ten nowy rok i zacznij od tego, co może przydać się w każdej.
- Zadbaj o to, żeby dostać się do jak najlepszej szkoły, bądź pracy. Przygotuj się starannie do testów lub rozmowy kwalifikacyjnej. Przeanalizuj, która ze szkół najlepiej Ci odpowiada. W pracy sprawdź jakie są wymagania i warunki. Co owe instytucje oferują i czy dzięki nim masz szansę aby zrobić kolejny krok w swym rozwoju.
- Na przykład ucz się języków – dziś bez nich nie poradzi sobie ani minister, ani bizneswoman, ani sportowiec czy top modelka.
- Daj sobie czasu, dzięki któremu rozpoznasz i rozwiniesz swój talent – maluj, trenuj, śpiewaj, rozwiązuj zadani, a może pisz wiersze, rób zdjęcia…
- Zastanawiaj się za każdym razem, kiedy stajesz przed wyborem: spotkanie z przyjaciółmi czy książka, kino czy obowiązkowe zajęcia, ploty czy trening.
W ten sposób kładziesz fundament pod przyszłe swoje sukcesy. 🙂
~~ 2 ~~
Czy chcę być człowiekiem sukcesu?
Za cenę wszelką.
Żeby osiągnąć sukces, trzeba naprawdę nieźle się napracować. Ale warto, prawda? No, oczywiście że prawda. Czy jednak na pewno? Czy rzeczywiście dla osiągnięcia sukcesu i szczytów w karierze warto robić wszystko? Mam zamiar właśnie przedstawić kilka przykładów, które ukarzą drugą stronę medalu, bycia człowiekiem sukcesu.
Niektórzy rodzice uważają, że tak, że dla przyszłego sukcesu ich dzieci zarówno oni, jak i pociechy muszą niemal stanąć na głowie. Oni – zwalniają dziecko ze wszystkich obowiązków domowych, dbają o nie, takiemu synowi czy córci niczego nie brakuje. W zamian musi się tylko, i wyłącznie już od przedszkola… rozwijać. Świetnie uczyć, zapisać się na wszystkie możliwe zajęcia jakie są oferowane. Sportowe, artystyczne, medytacyjne i Bóg wie jeszcze jakie. Na wakacjach? Żadne tam leniuchowanie. Zimą – narty. Latem – deska bądź żagle, a do tego jeszcze kurs językowy w Anglii. Czas praktycznie jest wypełniony co do ostatniej minuty. Dziecko nie ma czasu, by zrobić to czym faktycznie się interesuje bądź poszukać własnego hobby i nim się zająć. Czy taki młody człowiek ma jeszcze siłę na sukces?
Był sobie raz niemiecki polityk. Z dobrej rodziny, przystojny, z piękną żoną i karierą przed sobą. Wykształcony, bo nawet obronił doktorat. I w sumie, przez ten doktorat miał potem same problemy. Otóż pewien profesor chciał napisać recenzję jego pracy i ze zdumieniem stwierdził, że całe jej strony są żywcem przepisane z artykułów prasowych i naukowych bez podania źródła. W szkole, wiadomo byłoby to uznane za ściąganie. W publikacji czy w naukowych pracach jest to zwyczajny plagiat. Podobnego grzechu dopuścili się i jeden z prezydentów USA, i premier Rosji, i bojownik o prawa Murzynów w Ameryce, i pewnie jeszcze wielu innych. Zyskali sukces. Tak. Zyskali. Stracili jednak przy tym twarz i dobrą opinię. Warto?
“Śpiewać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej”, głosił kiedyś Jerzy Stuhr. Kiedy słuchałam rozmaitych “artystów”, to raczej skłaniam się ku opinii, że “trochę gorzej”, ale mimo to chętnych do zostania “gwiazdą” jest mnóstwo. Wystąpić przed publicznością i najlepiej znaleźć się w telewizji. Poznać, dotknąć tych wszystkich ludzi, móc bywać w tych samych pomieszczeniach co oni – toż to szczyt marzeń i szczęścia. Sukces. Włączam, więc telewizor i widzę kolejny talent show, przy czym talent jak i show są różnych poziomów. Stoją przed jurorami 12-letnie dziewuszki, wymalowane, wypindrzone, albo przeciwnie, zrobione na sierotkę Marysię, dziecko stróża. Śpiewają z przejęciem smętne piosenki o miłości, gdzie dokładnie nie rozumieją ich słów. Potem zjawia się pulchna paniusia w średnim wieku, która ładnym głosem, ale bardzo “tradycyjnym” śpiewa rockową piosenkę. W konkursie tanecznym wychodzi chłopak w dresie, pewny siebie wykonuje jakieś drgawiczne ruchy, które według mnie nie mają nic wspólnego z tańcem. Wcale nie jest mi ich żal. Ale mam mieszane uczucia gdy na scenie pojawia się ktoś, kto nie raz lepiej śpiewa od samych profesjonalistów, a w tańcu robi ze swoim ciałem rzeczy tak niebywałe, że trudno opisać. Kończy. Głos zabierają jurorzy: zwykle jeden fachowiec, jeden złośliwie i jedna uduchowiona dama. Widać, że znają się na tym jak na fizyce molekularnej, ale wcale nie przeszkadza im oceniać, krytykować, mieszać z błotem, upokarzać… Wreszcie! Przeszłaś do następnego etapu. Sukces, który warto było zdobyć?
Studia. Ostatni argument, skierowany przede wszystkim do tych młodych osób, co studia rozpoczną. Co zrobić, kiedy zabraknie gotówki? A trzeba opłacić czesne, zapłacić za podręczniki, na mieszkanie, ubrania, kosmetyki, wyżywienie no i czasami trzeba pojawić się w klubie. Jest prosty sposób: sponsor. Badania wykazują, że w Polsce ten sposób zarobkowania studentom jak i studentkom wcale nie jest obcy. Sponsorzy to zazwyczaj zamożni panowie i panie, poznani przez internet, w klubie, przez znajomych, którzy chętnie płacą za usługę, i to płacą niemałe pieniądze. Powie ktoś, że handlowanie sobą to cena za sukces? Że zarabiam tak, póki studiuję, potem o tym zapomnę? Że przecież to nic takiego? Może nic. Faktycznie. Ale uczenie nazywa się to uniwersytuacja. Więc czy to na pewno sukces?
Rozpoczęliśmy kolejny nowy rok, z kolejnymi nowymi zamiarami bycia człowiekiem sukcesu. Czy to w pracy, na studiach, w szkole.. jednakże, zanim podejmiemy jakieś kroki zastanówmy się czy faktycznie warto. Czy warto tyle się poświęcać? Zastanówmy się, która strona medalu do nas bardziej przemawia? A potem? Potem zacznij działać.
Tagi: sukces, wyzwania, życie