Zaręczyny to z dawien dawna piękny ceremoniał, polegający na ustnej umowie. Umowa ta jest rzecz jasna uroczystą umową, zawartą między mężczyzną i kobietą. Obiecują sobie oni wówczas, zawarcie małżeństwa stając się od tego momentu wiernymi sobie narzeczonymi.
Zaręczyny na przestrzeni dziejów
W niektórych okresach historycznych bywały tak zwane zaręczyny jednostronne. Polegały one na tym, iż przyrzeczenie zawarcia małżeństwa składała jedna ze stron. Zaręczyny, w wielu kulturowościach europejskich, powiązane są ściśle z podarowaniem kobiecie pierścionka, który w niektórych religiach przed podaniem go narzeczonej, powinien być pobłogosławiony przez księdza oraz rodziców przyszłego pana młodego. Najstarsze wzmianki o zaręczynach pochodzą z ksiąg Starego Testamentu.
A w Krynkach…..było tak
W świętokrzyskich Krynkach, znana była przed laty historia zaręczyn Janka Gumilaka z Irena Olszakówną. Janek uchodził w całej wiosce za wielkiego konesera napojów alkoholowych. Gdy niósł on wybrance swojego serca pierścionek zaręczynowy, w pewnym momencie zastawił go w pobliskiej karczmie, aby napić się dla kurażu trochę wódeczki. Gdy dotarł na miejsce, nie miał on co dać panience Irence, zatem wyjął on ze swojej kieszeni dwa włoskie orzechy podając je ukochanej. Dziewczyna nie dwuznacznie zrozumiała ten fakt i zerwała wszelkie kontakty z Jankiem.
Prawo rzymskie
Zgodnie z rzymskimi zasadami, przyrzeczenie małżeństwa zobowiązuje narzeczonych do wzajemnej lojalności wobec siebie. Wyklucza to jednocześnie bliższe kontakty z innymi osobami płci przeciwnej. W okresie narzeczeństwa powinno także dojść do zawarcia tak zwanej umowy przedmałżeńskiej zawierającej kwestie finansowe oraz te, które dotyczą ewentualnego późniejszego wychowania potomstwa. W późnym Cesarstwie Rzymskim utarła się praktyka, częstych zerwań zaręczyn. Aby tego nie czynić, wszedł w życie zwyczaj płacenia stronie kobiety zadatku pieniężnego, który w razie zerwania zaręczyn nie bywał oddawany.
Radomska historia
W Radomiu, przed wojną znana była historia pewnej pani Pauliny, która była poproszona o rękę przez handlującego perfumami Teodora Ludwinka. Pani Paulina zorganizowała przyjęcie zaręczynowe w „Gospodzie u Stacha” mieszczącej się na radomskim rynku. Tam podawano tłuste smakołyki, które zaszkodziły panu Ludwinkowi. Ten gdy zaczął prosić ową pannę o rękę, nie mógł wytrzymać z wiadomych przyczyn i cała ceremonia znalazła swoje ujście w toalecie.
Prawa germańskie
Obyczaje ludów germańskich, akcentowały ważność zaręczyn, na poziomie prawie że małżeństwa. Narzeczeni mogli żyć ze sobą jak małżonkowie, a zawarcie ślubu stawiło jedynie prawo dziedziczenia po sobie nawzajem. Gdy zaś narzeczonym urodziło się dziecko, narzeczony nie miał obowiązku go akceptować, tym bardziej nie musiał dawać mu swojego nazwiska.
Zaręczyny w Polsce
We współczesnej Polsce narzeczeństwo jest jedynie instytucją nieformalnie zawieraną, zatem ci ludzie wobec siebie nie mają żadnych zobowiązań, jedynie te ustnie zawarte wobec przyjaciół i rodziców na przyjęciu zaręczynowym. Wiele rodzin młodych kandydatów na małżonków, prosi tuż przed zaręczynami, aby pobłogosławił ich kapłan w kościele na znak, poddania się ich pod wolę Boga Najwyższego.
Jednak najczęściej zaręczyny polskie to uroczystość typowo rodzinna i we współczesnym świecie bardzo skromna.
Ewa Michałowska -Walkiewicz